Comments

• postmortem (2008-08-01 07:58:07)

  Pozdrawiam Pana, który ubolewał nad tym, że nie jesteśmy w USA - wtedy mógłby mnie zastrzelić za to, że stoję na jego łące (nie ogrodzonej nota bene) i robię zdjęcia... Jak to ujął "pyk i byłoby po sprawie". Gratuluję "zdrowego" podejścia.

   
• Maciej Zygowski (2008-08-01 09:49:07)

  Wypisz-wymaluj przypomina mi to sytuację z fotografowania "Barkasa" na słynnym motywie między Kadynami a Elblągiem z widokiem na Krynicę Morską... Pani przyszła i wbiła siekierą (młotem?) palik na środku wyjazdu z jej posesji, oczywiście nieogrodzonej. W końcu zmiękła, palik wyciągnęła i dała wszystkim samochodom 5 minut na zwinięcie się, "bo jak nie...". Przy wyjeździe (a nie przy wjeździe) zauważyłem tabliczkę "Teren prywatny" schowaną niemal pod krzakiem, odwróconą tak, że podczas wjazdu nie było siły, by ją zauważyć.

   
• postmortem (2008-08-01 10:05:35)

  W moim przypadku nie było ani ogrodzenia, ani żadnej tabliczki. Łąka na której rosła trawa po kolana. Nie wjechałem samochodem - poszedłem tam pieszo.

   
• stley (2008-08-01 10:15:25)

  'pyk i po sprawie' hahaha jeszcze czegoś takiego nie słyszałem, dobre. do tej pory na szczęście zawsze spokojnie dogadywałem się z 'zainteresowanymi'

   
• postmortem (2008-08-01 10:25:57)

  Gdybym wszedł komuś bez jego zgody do ogrodu, na podwórko, niszczł uprawy etc. to rozumiałbym oburzenie właściela. Ale kara śmierci to chyba lekka przesada

   
• Lukasy (2008-08-01 22:50:38)

  Może niech się ów pan przeprowadzi do Hameryki :P

   

Send Your Comment	User functions
Your name: Your message: By sending this form you are accepting the rules of this website	Share It: