Login: Password:
Password not working or forgotten?
Na tej stronie używamy plików cookie Google, by móc świadczyć Ci usługi, personalizować reklamy i analizować ruch. Informacje o tym, jak korzystasz z tej strony, są udostępniane Google. Korzystając z niej, zgadzasz się na to.AcceptReject Show me more information

Not logged in | Log in

General Motors JT42CWRM #66001
58489 General Motors JT42CWRM #66001

Built: 2006
Freightliner PL
Author: Jakub Osada plRSS ()Uploaded: 2011-09-18 13:26:15
Photostatus: Public
Width: 900, Height: 600File size: 236.91kB
D29 number: 181, Timetable number: Train number: 67202
17 september 2011 - Pociąg specjalny przecina drogę krajową nr 8 i zatrzymuje się w Bralinie.
pl gt

Comments

  • Jakub Osadapl (2011-09-18 13:28:12)

    Pan z kamerką w pomarańczowej kamizelce chciał chyba wszystkim pokazać, że jest z KSK

     
  • Łukasz Turekpl (2011-09-18 13:28:13)

    Bardzo dobrym pomysłem było noszenie jaskrawych kamizelek przy fotografowaniu i kręceniu filmów. Dzięki.

     
  • 12groszypl newsercenzoredytor(2011-09-18 14:12:59)

    Ojojojoj, straszne, mikole nie zrobiły idealnego zdjęcia.

     
  • Łukasz Turekpl (2011-09-18 14:21:19)

    Straszne co nie. Ciekawe jest to, że jak w Wolsztynie czy też na innych imprezach ktoś jest w kamizelce to lecą urwy a tutaj jak ktoś jest z waszych znajomych to jest ok. Przy okazji nie jestem mikolem i nie mam z powodu kamizelek koszmarów. Tylko ciekawe jest jak można naginać "sytuację" w zależności od tego jakie osoby to robią. Ogólnie "impreza' była świetna.

     
  • Adrian (*.85-237-168.tkchopin.pl) (2011-09-18 15:19:15)

    Noszenie tych durnych kamizelek to był i jest kretynizm.Kamizelki są dla pieszych czy rowerzystów na drogach. Po co Wam te kamizelki? to nie pociąg ma na Was uważać i was widzieć tylko wy macie uważać na niego !!! Te kamizelki i ich właściciele zje....ali tyle ujęć i scen że głowa boli. Ile to razy na jakiejś imprezie kiedy był naprawdę dobry klimat na foty i filmy, przyszedł jakiś głupek i spieprzył klimat.Co taki gość chce pokazać innym? " Oto ja,przybyłem na imprezę, i teraz będę robił zdjęcia, a wy bijcie mi brawo-przecież jestem dla was taki widoczny" Nie rozumiem kamizelkowiczów i niech nikt mi nie wmawia o śmiesznych względach bezpieczeństwa bo po torach trzeba chodzić z głową -i to całkowicie wystarczy tyle.... zdjęcie fajne

     
  • ufo (95.41.32.*) (2011-09-18 16:13:05)

    Trzeba było tej osobie powiedzieć, żeby zdejmowała kamizelkę - byłoby po problemie. Teraz tylko możecie sobie pojęczeć w internecie.

     
  • Rysiek (*.dynamic.inetia.pl) (2011-09-18 17:07:01)

    A ta zółta kamizelka co miał na sobie Policjant to nie przeszkadza?? Tylko pomarańczowa?

     
  • Jakub Osadapl (2011-09-18 17:16:53)

    @Rysiek - to akurat nie policjant, tylko chyba też MK

     
  • matej_solecpl (2011-09-18 22:39:49)

    Wielkie mi hallo o pomarańczowe kamizelki, a mieliście skład do focenia, że normalnie jak w erze parowozów, tylko pruskiej architektury z początku XX wieku brakuje do kompletu ...

     
  • G.N. (*.ssp.dialog.net.pl) (2011-09-18 22:54:35)

    Trochę prawdy jest w tym o czym mówi Adrian. Wszak parę lat do tyłu, gdy ów miłośnicy focili Zenitami czy pierwszymi małpami na kliszę, nikt nie przykładał wagi do motywu czy tym bardziej "widcozności". Teraz jakoś nastała taka dziwna moda na "idalnośc" i noszenie kamizelek. Mnie tam generalnie nie przeszkadza pan w kamizelce, w plenerze, bo i tak dookoła jest megakolorowo. To "samo życie", wszystko to co pociąg napotka na drodze. Tylko kamizelkowa ideologia, aby je nosic do bólu jest nieco naciągana;).

     
  • seba (*.man.tk-internet.pl) (2011-09-18 23:01:37)

    Ten w żółtej kamizelce to policjant. Policjanci zatrzymywali ruch na DK8. A co do tych ujęć i kamizelek. To nie był pociąg dla tych co to wszędzie skakają ze swoimi aparacikami i wydzierają się że ktoś im wchodzi w kard i pierd.. ujęcie! Od razu było mówione że fotostopów więc nie wiem o co ten hałas że ktoś w kamizelce chodzi. Jak chcecie miec pociąg bez kamizelek to sobie go zorganizujcie, ten zorganizowała KSK FPL i wladze powiatowe i mogą robić co chcą i nie macie tutaj nic do gadania.

     
  • seba (*.man.tk-internet.pl) (2011-09-18 23:04:25)

    zjadłem gdzieś wyraz, miało być: odrazu było mówione że fotostopów NIE BĘDZIE.

     
  • Jakub Osadapl (2011-09-18 23:06:33)

    Ja chciałbym tylko poznać opinię takiej osoby- co jej taka kamizelka daje, jaki jest sens zakładania jej na imprezy kolejowe? +10 do wytrzymałości? Nie przeszkadza mi to zjawisko nie wiadomo jak, raczej intryguje

     
  • seba (*.man.tk-internet.pl) (2011-09-18 23:13:31)

    pani kierownik pociągu zażyczyła sobie aby ludzie z KSK którzy pilnują pomostów na historycznych wagonach byli ubrani w kamizelki aby się wyróżniali, nie wiem o jakim +10 do wytrzymałości piszesz i co miałeś na myśli pisząc to ale na pewno tym ludziom wytrzymałości i samozaparcia nie brakuje, a tym bardziej nie doda im jej jakaś tam kamizelka. A to że są wytrzymali widać po pracy jaką wkładają w to aby takie składy mogły jeszcze pojawiać się na naszych szlakach więc troche szacunku chyba sie należy...

     
  • Jakub Osadapl (2011-09-18 23:14:25)

    @seba - no i się wyjaśniło. A z wytrzymałością taki mały żarcik

     
  • Jakub Osadapl (2011-09-18 23:17:17)

    @seba - owszem policjanci zatrzymywali ruch na DK8, ale akurat to starszy pan, który fotografował bodajże analogiem. Temat uważam za zakończony

     
  • Łukasz Turekpl (2011-09-18 23:20:02)

    @seba: to nie jest policjant Jak wspomniałem - kamizelki nie przeszkadzały mi w fotografowaniu - pytaliśmy tylko o sens ich noszenia. "To nie był pociąg dla tych co to wszędzie skakają ze swoimi aparacikami i wydzierają się że ktoś im wchodzi w kard i pierd.. ujęcie! " - raz grzecznie poprosiłem tylko około 10 letniego chłopca o przesunięcie bowiem wszedł mi w kadr (jakieś 10 m ode mnie) - wszedł ta za mało powiedziane - po prostu zatrzymał się przede mną.

     
  • seba (*.man.tk-internet.pl) (2011-09-18 23:23:18)

    Jeśli tak to faktycznie głupota, nie rozumiem po co fotografom kamizelki - to powinno się faktycznie tępić. Swoją drogą naprawde fajne foto. Pozdrawiam ekipę fotografów z czerwonego VW Golfa którzy gonili pociąg od Wielunia aż do Oleśnicy będąc prawie na każdym przejeździe kolejowym! Jeśli są tutaj te osoby to pozdrawiam ich gorąco

     
  • Łukasz Turekpl (2011-09-18 23:26:37)

    My zrezygnowaliśmy w Wieruszowie Miasto - srebrny smax.

     
  • Łukipl (2011-09-18 23:29:28)

    Czerwonym Golfem mkI śmigały Wilchelmy

     
  • Łukasz Turekpl (2011-09-18 23:31:55)

    A to jak chcą fotę podczas wyprzedzania to pisać

     
  • Kamil Filipowski (83.218.96.*) (2011-09-18 23:56:33)

    Nie chce się wtrącać w temat czy ktoś w kamizelce wszedł w kadr, czy nie, ale obronić osoby zakładające kamizelki (w ogóle!). Dlaczego? Z prostej przyczyny - osoby, które są przeciw - postawcie się w sytuacji maszynisty. Tydzień temu zaliczył na kimś egzekucję i nagle jadąc widzi osobę kręcącą się przy torach i dziwnie zachowującą się (bo tak może ocenić fotografa, stojącego przy torach w "dzikim" miejscu skierowanego w stronę pociągu). Co dzieje się z maszynistą? Na pewno udzielają się nerwy. Można mu ich zaoszczędzić? Można, bo widząc kamizelkę, może chociaż przez chwilę pomyśleć, że osoba fotografująca chce być widziana. Poza tym, wiele razy zdarzyło mi się, że będąc na szlaku dyżurny czy dyżurna, czy nawet SOK który nie raz mnie kontrolował pytali o kamizelki. Swoją drogą nawet w upoważnieniu które posiadam o przebywaniu na terenie należącym do PLK widnieje zapis wymogu posiadania odblaskowej kamizelki - wynika to z przepisów BHP. Oczywiście nie mówię tutaj o przypadku takim, gdzie jest impreza kolejowa i mechanik dobrze wie, że skład będzie fotografowany i może liczyć na wzmożony ruch fotografujących przy szlaku. Dyskusji natomiast nie podlega fakt o którym napisał @seba - jeśli kierownik pociągu sobie tego zażyczył, normalne jest, by obsługa pociągu się wyróżniała i była widoczna. Tyle w tym temacie i pozdrawiam wszystkich noszących i nie noszących kamizelki

     
  • Kamil Filipowskipl (2011-09-18 23:59:02)

    błąd stylistyczny się wkradł - "na przebywanie na ternie..."

     
  • Jakub Osadapl (2011-09-19 08:40:55)

    @Kamil Filipowski - oczywiście, w przypadku fotografowania w "dzień powszedni" sprawa wygląda inaczej. A co do nakazu noszenia kamizelek akurat przez obsługę pociągu podczas tej imprezy, to akurat Ci państwo ze zdjęcia poruszali się własnym samochodem

     
  • 12groszypl newsercenzoredytor(2011-09-19 09:34:45)

    Jeszcze podaj markę samochodu i rejestrację co by bardziej napiętnować pana w kamizelce. Wiem to pewnie ta mityczna biała fiesta.

     
  • Szymekes newsercenzoredytorgod(2011-09-19 11:07:50)

    Trzeba było się na wódkę wybrać a nie narzekać.

     
  • Łukasz Turekpl (2011-09-19 12:29:45)

    Czyli jak wspomniałem - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ciekawe.

     
  • tylko prawica (*.dynamic.chello.pl) (2011-09-19 16:28:29)

    ja nie wiem co się dzieje kurde, spina o gówno, z której nic nie wynika, tylko ta walka mikolska - czy tam pasjonatów fotokolei - wojna, wojna o foto, o plusy, minusy, wozy, pseudomk, rp1, łowców jaki klimat psuje ta kamizelka? ubrał to chciał? a bo to pewnie tak pan, którego sie nie lubi ale fakt, dobre prowo na 27, wróc już 28 komentów jest grane, nawet ja takei nie zrobiłem ;P ale wytłumaczcie mnie te kwestie, bo nie kumam, choć pewnie liczę na pełną szyderczej ironii odpowiedź chłopców radyjkowców, cynki cynki

     
  • 12groszypl newsercenzoredytor(2011-09-20 00:05:18)

    @Łukasz: Cały ten przejazd to cyrk na torach, a Ty dalej robisz aferę o kamizelkę.

     
  • Łukasz Turekpl (2011-09-20 14:54:28)

    @tylko prawica: ciężko zrozumieć o co ci chodzi. @Jacek: po dzisiejszym dniu i dywaniku w robocie już mi się odechciało.

     
  • Jakub Osadapl (2011-09-20 16:06:19)

    Zamieszczam komentarz mechanika, który miałem do zmoderowania, jednak po zaakceptowaniu nie pojawił się - już któryś raz z kolei mam taki przypadek - co robię źle? mechanik (2011-09-20 15:53:35): Drodzy miłośnicy kolei! Wszyscy tu jesteśmy pasjonatami kolejnictwa - Wy z jednej, ja z drugiej strony. Czyż warto się kłócić o rzeczy, które tak naprawdę przecież nie mają żadnego znaczenia? Jako osoba od wielu lat zajmująca się prowadzeniem składów pozwolę sobie naświetlić sprawę z mojego punktu widzenia. Pewnego dnia dałem się namówić na dodatkową służbę - zaprowadzenie jednostki do naprawy okresowej w nowosądeckim "Newagu" czyli dawnych ZNTK Nowy Sącz. Planowałem co prawda wizytę w skierniewickiej parowozowni, ale usłyszawszy zamówioną trasę przejazdu zgodziłem się bez wahania. Radom, Skarżysko, Sandomierz, Rozwadów, Przeworsk, Rzeszów, Jasło, Stróże... Właśnie tamtędy jesienią 1984 roku konwojowałem nieczynną SM30-097. "Nocne wspominki radomskie" wróciły jak żywe. Zanosi się na festiwal wspomnień... Wczesnym niedzielnym popołudniem zjawiam się u dyspozytora na Ochocie. Wykaz pracy, wydruk rozkładu jazdy, klucze - i można iść na tabor. Dokumentację dla zakładów naprawczych weźmie pracownik z działu technicznego. Spore udogodnienie - kiedyś wszystko było na głowie maszynisty lub konwojenta. EN57-1700 stoi za czwartym kanałem. Opuszczona, cicha, zimna. Już kilka dni temu została wycofana z ruchu z powodu osiągnięcia granicznych wymiarów zestawów kołowych. Uruchomiwszy tabor dowiaduję się że trzeba jeszcze wjechać na pierwszy kanał. No to jeszcze trochę manewrów. Na hali warsztatowcy spisują numery plomb, stan licznika energii, zaglądają, mierzą, deliberują... Czas płynie, do planowego odjazdu coraz bliżej, ale rozkład jazdy w przypadku taboru wysyłanego do naprawy jest pojęciem bardzo orientacyjnym. Przecież to nie planowy osobowy... Udaje się wyjechać z piętnastominutowym opóźnieniem. Popołudnie jest pochmurne, co i rusz pada deszcz. Aparat fotograficzny i kamera wideo gotowe do akcji ale użytek z nich na razie marny. Zresztą - do Radomia od czasu do czasu jeżdżę, zatem nic straconego. Siadam więc za nastawnik a pan Jan odpoczywa. Jedziemy we dwóch maszynistów ze względu na spodziewany długi czas pracy. Koło Warki zaczyna się wypogadzać. Zaczyna się też odcinek jednotorowy a z nim postoje na mijankach - w Grabowie, Dobieszynie, Bartodziejach. Zatrzymuję się w upatrzonych wcześniej miejscach i fotografuję jednostkę na tle charakterystycznych budynków dworcowych odcinka Warka - Radom. Oczywiście ku widocznemu zaciekawieniu podróżnych czekających na pociąg z przeciwka. To ostatnia okazja sfotografowania zwykłej EN57-1700. W naprawie zostanie przebudowana na wersję asynchroniczną i oznaczona jako EN57AKM. W Radomiu dwadzieścia pięć minut postoju - przepuszczamy pośpieszny i osobowy do Skarżyska. Idę po ostrzeżenia na dalszą jazdę. W charakterystycznym budyneczku na końcu peronu drugiego urzęduje przesympatyczna - jak się okazało - dyżurna peronowa. Oczywiście - jak to od zawsze na kolei bywało - nawiązuje się rozmowa. O czym? A jakże by inaczej - o dawnych, dobrych czasach! Pamiętamy je przecież oboje. Przez kilka chwil pomieszczenie staje się enklawą starej, poczciwej państwowej kolei. Tyle że rozkaz "O" jest wydrukiem z komputera a nie wydartą z bloczka, zapisaną przez kalkę kartką z żółtym paskiem u dołu. Dziewiętnasta dwadzieścia, jest wyjazd. Sympatyczny budyneczek z nie mniej sympatyczną gospodynią zostaje w tyle. Coraz mniej dyżurnych ruchu peronowych. Coraz mniej stacji, z których pani czy pan w czerwonej czapce wyprawiają pociągi na szlak podniesieniem białego "lizaka" z zieloną obwódką. Kamery, monitory, komputery, automaty... Tylko człowieka coraz mniej... Skończyło się zapoznanie szlaku, dalej trzeba jechać ostrożnie. Od Skarżyska będzie pilot, ale na razie noga za nogą. Powolna jazda nuży, dobrze że to tylko kilkadziesiąt kilometrów. Na SkB wsiedli dwaj maszyniści z Rozwadowa - jeden jest naszym pilotem, drugi wraca do domu "pasażerem" więc skorzystał z nadarzającej się okazji. Taki kolejowy auto-stop. Jedziemy. Za nastawnik usiadł pan Jan, ja chwytam za aparat, wszak jestem tu pierwszy raz od dwudziestu siedmiu lat. Jednak zapadający wieczór jest nie do pokonania - mimo spacerowych pięćdziesięciu kilometrów na godzinę zdjęcia robione "na biegu" już nie wychodzą a na "fotostopy" nie ma czasu. W końcu to nie pociąg turystyczny. Zaczynamy więc rozmawiać - koledzy z Rozwadowa są lekko starsi od nas więc i pamiętają więcej. Wracają zatem "Karpaty" prowadzone rozwadowskimi Pt47, wraca nocny osobowy numer 1321 z Łodzi Kaliskiej do Jasła, wraca "mój" towarowy z nieczynną SM30... Wraca dawna, żywa dniem i nocą kolej... Niestety - wraca też przykra rzeczywistość. Za Ostrowcem Świętokrzyskim zaczyna się jeden z "kolejowych końców świata" - brak jakiegokolwiek, choćby symbolicznego ruchu osobowego. Nieużywane perony ledwo widoczne spod chwastów albo zasłane szkłem z potłuczonych butelek. Pod niepotrzebnymi nikomu wiatami urzęduje lokalna "bananowa młodzież". Koledzy z Rozwadowa ostrzegają - można oberwać butelką... W Sandomierzu ubiegłoroczna powódź zniszczyła urządzenia sterowania ruchem. Do dziś nie zostały odbudowane - jedzie się na sygnały zastępcze a w całej stacji obowiązuje 20 km na godzinę. Kolejowa agonia. Od Skarżyska podświadomie odczuwam jeszcze jedno minorowe skojarzenie - ale o tym za chwilę. Dwudziesta trzecia trzydzieści - jesteśmy w Rozwadowie. Nasi dotychczasowi goście wysiadają, wita się z nami kolejny pilot - maszynista z Rzeszowa. Ponownie siadam za nastawnik. Linia do Przeworska jest w nieco lepszym stanie - szybkość rozkładowa to 70, 80 a nawet 100. Tyle że dużo jest "zwolnień" - ograniczeń szybkości a wskaźników W8 i W9 trzeba szukać wśród zarośli. Noc robi się chłodna, wilgotna i... coraz bardziej mglista! Nie ma co - wymarzone warunki do jazdy po nieznanym szlaku. Dobrze że peronowa łobuzerka już się ulotniła. Generalnie lubię jeździć nocą, dziś jednak drobnymi mróweczkami chodzi mi po karku jakieś nieokreślone odczucie - ni to niepokój, ni to co... Mijam Nisko, Rudnik, Leżajsk - i już wiem: dworce! Zaczęło się od Skarżyska Kościelnego. Martwe, zabite dechami budynki albo pozbawione okiem ruiny które objęła już w posiadanie wszędobylska roślinność. Wszystko zasmarowane farbami. Tylko zdziczałe koty błyskają gdzieniegdzie oczami. Od Skarżyska do Przeworska, czyli przez (z grubsza licząc) dwieście kilometrów nie ma ani jednego czynnego dworca! Przypomina mi się film "Droga na Zachód". Mam wrażenie że jest rok 1945 i jadę na Ziemie Odzyskane. Gdyby sprayowe gryzmoły zamienić na napisy "LSR" i "min nie ma" - to byłoby wypisz wymaluj... Nawiasem mówiąc - zniszczenia polskiej infrastruktury kolejowej od roku 1989 można chyba porównać do zniszczeń po drugiej wojnie światowej. Do Przeworska nie zajeżdżamy - jedziemy bezpośrednio, łącznicą. Jeszcze Łańcut, Strażów - i o 1.45 jesteśmy w Rzeszowie. Żegnamy pilota. Teraz przeciąganie trakcją spalinową do Jasła. Owszem, tylko że spalinówki ani widu ani słychu. Robi się zimno, włączamy ogrzewanie... i przysypiamy. Przed czwartą przyjechał ST43-380. Połączyliśmy się i odjazd. Świta. Przez chwilę korciło mnie żeby wprosić się do kabiny "Rumuna" ale dałem spokój. Okazało się że słusznie - mgła zrzedła dopiero w Przybówce, niedaleko Jasła. Tylko kilka zdjęć się udało. O szóstej piętnaście jesteśmy w Jaśle. Znów będziemy jechać o własnych siłach. Robię pamiątkowe zdjęcie naszej EN57 na tle jasielskiego dworca. Tu Koleje Mazowieckie chyba jeszcze nie dotarły. Mglisty świt zamienia się w słoneczny poranek. Może być fajnie! Pan Jan siada za nastawnik a ja raźno biorę się do fotografowania fragmentu Kolei Transwersalnej czyli odcinka Jasło - Stróże - Nowy Sącz. Sytuacja idealna - jedziemy na zachód czyli "ze słońcem". Opóźnienie z Rzeszowa przydało się - najciekawszy odcinek przejedziemy w eleganckich warunkach. Niewielka szybkość znów jest zaletą - mam więcej czasu na złożenie się do fotograficznego "strzału". W Stróżach uruchamiam kamerę. Pętla grybowska, podjazd na Ptaszkową, tunel w Kamionce Wielkiej - odcinek prawdziwej górskiej kolei, wart uwiecznienia. Obrzeża śpiewają na ciasnych łukach, koła miarowo stukają na klasycznym, stykowym torze. Nieśmiertelna ballada o pięknie kolei. Kilkanaście minut po ósmej jesteśmy w Nowym Sączu. Jeszcze małe manewry żeby zjechać na zakład - i nasza, czyli maszynistów rola się kończy. Pakujemy klamoty i przez kładkę idziemy na dworzec. Nowy Sącz... Nie przypuszczałem że kolejowe licho jeszcze mnie tu kiedyś przyniesie. Jednak nigdy nie należy mówić "nigdy"... Przyjechaliśmy w osiemnaście godzin. W porównaniu do tygodniowej Odysei sprzed lat - wynik wręcz rewelacyjny. Przepraszam za ten przydługi wpis, ale mam nadzieję, że dał Wam do myślenia. Dwie jazdy, dwa spojrzenia - dwa światy...

     
  • wojtas71 (*.neoplus.adsl.tpnet.pl) (2011-09-21 18:17:27)

    No właśnie - o co się tak naprawdę napinacie to nie wiem. Każdy chce udowodnić swoją rację, zupełnie bez sensu...

     
  • Jakub Osadapl (2011-09-22 13:14:55)

    A tam napinacie od razu, zwróciliśmy tylko na to uwagę

     
Send Your CommentUser functions
Your name:

Your message:

By sending this form you are accepting the rules of this website
Share It: BloggerFacebook

Related Content

Load the map!
Previous of this type | Previous Photo | Main Page | Next Photo | Next of this type
Link us
Forum style: [URL=http://rail.phototrans.eu/14,58489,0,General_Motors_JT42CWRM_66001.html][img]http://rail.phototrans.eu/images/photos/external/23/58489.jpg[/img][/URL]
HTML: <a href="http://rail.phototrans.eu/14,58489,0,General_Motors_JT42CWRM_66001.html"><img border=1 src="http://rail.phototrans.eu/images/photos/external/23/58489.jpg" alt="Taken from transport.wroc.biz"></a>