18 may 2011 - Ungheni, Mołdawia. Poranek na granicznej z Rumunią stacji. Д1-770 odstawił się na tory postojowe po przyjeździe z pierwszym tego dnia pociągiem z Kiszyniowa (Chişinău). Na pokonanie odległości stu kilometrów, która dzieli obie miejscowości pociąg ten potrzebował niespełna trzy i pół godziny. Bilety o równowartości jednego dolara u nabycia u konduktora. W połowie drogi minęliśmy skład zmierzający w przeciwnym kierunku, który był złożony z trzech jednostek tego typu. Na torze obok odpoczywa Д1-695.
Generalnie kolejowa Mołdawia jest światem wielkich kontrastów. Jednocześnie można tutaj spotkać dogorywające SZT i zmodernizowane, klimatyzowane wagony; upadającą infrastrukturę i lśniące świeżością dworce (kiszyniowski robi naprawdę wielkie wrażenie). Sama Mołdawia również należy do miejsc wartych odwiedzenia, a przeżycia jakich dostarczy przekraczanie granicy mołdawsko - rumuńskiej można określić jedynie jako "bezcenne".Ungheni, Mołdawia. Poranek na granicznej z Rumunią stacji. Д1-770 odstawił się na tory postojowe po przyjeździe z pierwszym tego dnia pociągiem z Kiszyniowa (Chişinău). Na pokonanie odległości stu kilometrów, która dzieli obie miejscowości pociąg ten potrzebował niespełna trzy i pół godziny. Bilety o równowartości jednego dolara u nabycia u konduktora. W połowie drogi minęliśmy skład zmierzający w przeciwnym kierunku, który był złożony z trzech jednostek tego typu. Na torze obok odpoczywa Д1-695.
Generalnie kolejowa Mołdawia jest światem wielkich kontrastów. Jednocześnie można tutaj spotkać dogorywające SZT i zmodernizowane, klimatyzowane wagony; upadającą infrastrukturę i lśniące świeżością dworce (kiszyniowski robi naprawdę wielkie wrażenie). Sama Mołdawia również należy do miejsc wartych odwiedzenia, a przeżycia jakich dostarczy przekraczanie granicy mołdawsko - rumuńskiej można określić jedynie jako "bezcenne". Author: czarny