FabLok 101D #SU42-526
26 october 2011 - Szlak Laskowice Pomorskie - Warlubie. Wiatr, deszcz, zamglenie i niemal egipskie ciemności (jak na godz. 9:45 rano) towarzyszą pociągowi osobowemu nr 2049 relacji Bydgoszcz Główna - Gdynia Chylonia zbliżającemu się do wiaduktów autostrady A1. Zastane warunki niekorzystnie odbiły się na samej fotografii. Nietypowa zaś obsługa trakcyjna spowodowana była wyłączeniem zasilania sieci trakcyjnej na odcinku Laskowice - Twarda Góra.
Ukłony dla Przemka, Michała i Rafała - temu ostatniemu dziękuję za przypomnienie mi rano o tym, że taki pociąg pojedzie;).
Kłaniam się też nisko panu z obsługi A1, który przejeżdżał akurat autostradą, zatrzymał auto, przeskoczył przez barierkę na zbocze nasypu, dobiegł do mnie i po bylejakim dwukrotnym przedstawieniu się zwrócił mi uwagę, że nie wolno fotografować AUTOSTRADY bez zgody właściciela;). Przyrównał to do wejścia bez mojej zgody do mojego domu i robienia u mnie zdjęć:D. Zrobiłem wielkie oczy, odpowiedziałem, że po pierwsze nie fotografowałem autostrady, a po drugie nic mi nie wiadomo, by w prawie polskim był zapis tego zabraniający. Już miałem poprosić pana o wskazanie aktu prawnego, który tę kwestię reguluje, ale pan miał kolejnego asa w rękawie: nie wolno przebywać na pasie autostrady. Na pewno to prawda, ale ja nie przebywałem ani na pasie autostrady, ani na jezdni, ani nawet nie przekroczyłem barierki ochronnej, a stałem na zboczu nasypu;). Zaczęło mnie to bawić, ale pan miał następny argument: nie wolno przebywać w pasie ograniczonym ogrodzeniem. Po raz kolejny miał rację, ale tylko PRAWIE, albowiem, nie przeskakiwałem przez płot, nie włamywałem się, nie rozpruwałem siatki, bo i po co, skoro... wszedłem przez otwartą (nie przymkniętą, nie połamaną, nie przerwaną, ale OTWARTĄ na oścież) bramę, którą wskazałem palcem, oddaloną o jakieś 50m od miejsca, w którym rozmawialiśmy. Pan nie zamierzał mi odpuścić i wyciągnął z zanadrza jokera, informując, iż wezwie policję. Uznałem, że to ciekawy pomysł, przy braku jakichkolwiek tabliczek o zakazie przechodzenia przez otwarte wrota, braku zakazu fotografowania autostrad i mojego na jej pasie nieprzebywania, ale niestety nie miałem czasu na czekanie na panów funkcjonariuszy i począłem się oddalać w kierunku tejże bramy, słysząc za plecami coraz głośniejsze, jakby z zaciętej płyty odtwarzane, zapętlone, coraz głośniejsze komunikaty "Proszę opuścić teren" (jaki teren? tej informacji nie było;)).
Acha, no i oczywiście ów "obowiązkowy" i prawy bohater mojej opowieści nie pokwapił się zamknąć wspomnianej bramy, ani nawet sprawdzić, czy jest uszkodzona etc. Wsiadł do auta i odjechał. W tym obszarze nie było nikogo więcej, co ewentualnie mogłoby wskazywać na otwarcie bramy w celach serwisowych przez innego pracownika obsługi.
Wniosek: nie ważcie się fotografować autostrad (a już na pewno nie A1), bo ani chybi pójdziecie za to do pierdla, z ewentualną opcją zamiany na rok ciężkich robót ziemnych z łopatą przy budowie nasypów gęstej sieci tych dróg w Polsce:D.
Comments: 16, Points: 24.00,